Zaraz po premierze gry, kiedy złożysz preorder wkrocz do Shock Drop Slaughter Pit i zmierz się z najtwardszymi Scavami na księżycu Pandory: Elpis! Przetrwaj starcie, a wzbudzisz szacunek i strach wśród tych nielicznych, którzy przeżyją... Nie wspominając już o doświadczeniu i sprzęcie, który zdobędziesz!<br/ Akcja produkcji rozgrywa się pomiędzy pierwszą i drugą częścią serii kooperacyjnych strzelanek. Zwiedzimy księżyc oraz charakterystyczną stację kosmiczną w kształcie litery H, orbitujące nad Pandorą. Fabuła skoncentruje się na młodszym Handsome Jacku, dopiero zdobywającym władze i pieniądze.
W The Pre-Sequel pojawią się także nowe efekty obrażeń oraz rodzaje broni. Typ Cryo pozwala na strzelanie zamrażającymi pociskami, spowalniającymi przeciwników, a ostatecznie zamieniającymi ich w bryły lodu, do roztrzaskania w stylu Duke Nukem. Nowością jest także laser, generujący krótkie impulsy w stylu Star Wars, ale także długie promienie, w zależności od znalezionego modelu. Za produkcję Borderlands: The Pre-Sequel odpowiada studio 2K Australia, we współpracy z odziałem Gearbox z Teksasu. Prace rozpoczęto w marcu 2013 roku, po dokończeniu obowiązków przy BioShock Infinite. Borderlands 2 to najlepiej sprzedający się tytuł w historii 2K, więc ewentualna premiera Borderlands 3 zdaje się być jednak nieunikniona. - Robimy też inne gry - przyznaje menedżer. - Chyba się nie pomylę, jeśli stwierdzę, że zapotrzebowanie na Borderlands jest całkiem spore. Ale to zapotrzebowanie istnieje na PC, X360 oraz PS3 i nie wiemy, w jakim zakresie przeniesie się na nową generację. Myślę, że wraz z upływem czasu, na trzecią czy czwartą gwiazdkę, liczba użytkowników będzie już odpowiednia. - Obecnie PS3 i X360 to jakieś 150-170 milionów konsol. Tymczasem egzemplarzy PS4 i Xbox One jest mniej, niż wynosi sprzedaż samego Borderlands 2. - A szczerze mówiąc, jako twórcy, kochamy przestrzeń. Wewnątrz studia cały czas dyskutujemy, ile czasu powinniśmy spędzić nad Borderlands, a ile nad innymi projektami, ponieważ wielu z nas bardzo lubi tę serię. - Jesteśmy kreatywni. Moglibyśmy tworzyć kolejne sequele Borderlands, co byłoby bezpieczne i pewne. Gdy moje studio stworzyło Brothers in Arms, gra okazała się być wielkim hitem. Dostała wysokie oceny, sprzedaliśmy miliony. Z biznesowego punktu widzenia mogliśmy zacząć robić kolejne części, ale wtedy Borderlands nigdy by nie powstało. - Na szczęście nie możemy się powstrzymać, lubimy wymyślać nowe rzeczy. Choć niczego nie ogłosiliśmy, to nie kryję się z tym, że budujemy w Gearbox całkiem nową markę. Powiemy więcej w przyszłości. |